Mamy nowego/starego mistrza !!!
Paweł Gansieniec po 8 sezonach przerwy znów (po raz trzeci w historii) mistrzem Ligi Amatorów Badmintona LABA.
Ale zacznijmy od drugiej dywizji. Po kontuzji kostki wrócił Jakub Kobek i dograł trzy ostatnie mecze. Wszystkie trzy wygrał, tym samym w drugiej dywizji pierwszej ligi może pochwalić się niebywałym wynikiem: 9 meczy – 9 zwycięstw bez straty seta! Brawo!
Na koniec czerwca tak wygląda tabela drugiej dywizji. Na czerwono zawodnicy, którzy mają już wszystkie mecze rozegrane.
W pierwszej dywizji rozegraliśmy osiem meczy. W tym dwa kluczowe dla końcowych rozstrzygnięć w pierwszej trójce.
W tą środę Łukasz Urbanik zdobył 3 punkty w dwóch meczach i zapewnił sobie 4 miejsce na koniec ligi. Na piątej pozycji już na pewno zostanie Adam Ślązok. Natomiast o kolejne miejsca jeszcze zawodnicy będą musieli powalczyć.
Tą walkę za sobą ma już pierwsza trójka. Przypomnijmy przed tygodniem Paweł Gansiniec pokonał 2-1 Roberta Borszcza i przed tą środą potrzebował jednego wygranego seta by wywalczyć mistrzostwo. Do rozegrania miał już tylko mecz z Filipem Mamotem, z którym w ubiegłą sobotę walczył (i przegrał) w półfinale kategorii masters labowskiego turnieju. Pierwszy set środowego pojedynku wygrał Filip ale drugi padł łupem Pawła i było już wiadomo, że to on jest tegorocznym mistrzem. Później dołożył jeszcze zwycięstwo w trzecim secie i całym spotkaniu. Był to 32 mecz i 32 zwycięstwo Pawła w tym sezonie! Gratulujemy równej formy przez całe pierwsze półrocze 2017 roku!
W drugim meczu na szczycie Robert Borszcz ostatecznie uległ Filipowi 1-2 ale ten pierwszy, wygrany dla Roberta set zapewnił mu drugą lokatę na koniec ligi. Mimo udanego rewanżu za sobotni finał masters Filipowi pozostało zadowolić się trzecią pozycją w lidze.
Poniżej wszystkie środowe wyniki:
Najważniejsze rozstrzygnięcia za nami. Pierwszy Paweł Gansiniec. Drugi Robert i trzeci Filip przegrali zaledwie po trzy mecze (po dwa z Pawłem i po jednym w pojedynkach między sobą) pozostawiając w pokonanym polu pozostałych labowiczów. O drugim miejscu zadecydwały dwa punkty, więc de facto dwa stracone sety więcej w pojedynkach z innymi zawodnikami.