Za nami 12 edycja Ligi Amatorów Badmintona w Radzionkowie. Była to drugą edycja, w której po rundzie zasadniczej następował podział na dywizje, w których rozgrywane były mecze rewanżowe. Całość rozegraliśmy w przeciągu 6 miesięcy.
Pod koniec października ukształtowała się tabela rundy zasadniczej. Bez porażki i zaledwie jednym straconym setem tabeli przewodził Robert Borszcz. Za jego plecami uplasowali się Paweł Gansiniec (tylko 1 porażka, 4 punkty straty) i Filip Mamot (2 porażki, 6 punktów straty)
Jak zawsze ciekawie było również w środku stawki. Zwłaszcza między piątką zawodników, którzy między sobą walczyli o udział w wyższej dywizji.
Kolejne dwa miesiące trwały rewanże. Szczególnie udane były dla Pawła i Filipa, którym udało się pokonać Roberta. Dzięki czemu sytuacja w czołówce mocno się spłaszczyła i pojedyncze sety zadecydowały o końcowych rozstrzygnięciach.
Tu można zobaczyć, gdzie tracili punkty liderzy. Szczególnie rzuca się w oczy to, że Robert jedyne punkty stracił w bezpośrednich potyczkach z Pawłem i Filipem.
Równie ciekawe toczyła się walka o kolejne pozycje. 4 miejsce było niejako zarezerwowane dla Sebastiana Koniecznego. Jednak walkowery w ostatnich meczach otworzyły możliwość walki o tą pozycję Tomaszowi Pawełczakowi i Adamowi Ślązokowi. Tu też zadecydował zaledwie jedne punkt. Co ciekawe Tomek stracił go w ostatnim swoim meczu, przegrywając seta z Michałem Woźniczką.
W drugiej dywizji zwyciężył Patryk Zapała. Choć do końca walczyli z nim Jakub Kobek i Dariusz Walczak. Mocno też uaktywnili się gracze z końcowych pozycji. Każdy z nich zebrał sporo punktów, czasami wygrywając z teoretycznie mocniejszymi przeciwnikami.
Ostateczny kształt tabela uzyskała 3 stycznia 2018 i wygląda on następująco
Gwoli ciekawostki można spojrzeć na zestawienie liczby setów rozegranych przez poszczególnych zawodników. Wynika z niego jasny wniosek – mimo, że wszyscy rozegrali 31 meczy to są osoby, które nagrały się zdecydowanie więcej. Dość powiedzieć, że Łukasz Suder i Michał Jelonek mają o 10 rozegranych setów więcej od Roberta Borszcza. To tak jakby zagrali o 5 dwusetowych pojedynków więcej.
Było też kilku zawodników, których mecze były naprawdę zacięte. W 9 spotkaniach każdy z setów zawodnicy kończyli na przewagi. Tylko 2 punkty różnicy w każdym secie naprawdę świadczy o wyrównanych pojedynkach, w których ciężko było znaleźć faworyta i nawet w trakcie spotkania ciężko przewidzieć jakim rezultatem się ono skończy. Tak było (dwukrotnie !) w starciu Patryka Zapały z z Jakubem Kobkiem (2-0 i 21 wygrał Patryk) oraz w meczach: Kobek Jakub – Wylenżek Łukasz (2-0); Suder Leszek – Nowik Wojciech (0-2); Suder Leszek – Zapała Patryk (1-2); Nowik Wojciech – Kobek Jakub (2-0); Mamot Filip – Pawełczak Tomaz (2-1); Powęzka Roman – Ślązok Tomasz (1-2); Malkusz Andrzej – Walczak Dariusz (0-2). Niektóre nazwiska powtarzają się na tej liście wyjątkowo często…
Najdłuższy set zakończył się tym razem na 27 punkcie. A działo się to w meczu pomiędzy Augustynem Grottem i Wojciechem Nowikiem.
Były też dwa spotkania, w których do rozstrzygnięcia potrzebnych było więcej punktów niż zazwyczaj. W obydwu tak długich meczach grał Adam Ślązok.
Jak się okazało była to ostatnia (przynajmniej na tą chwilę) edycja w tak licznym gronie. Od przyszłego sezonu rozpoczynamy zmagania w mniejszych grupach. Więc jeszcze raz gratulacje należą się pierwszej trójce, która zdominowała tą Ligę.
Dla Roberta było to czwarte zwycięstwo w Labie. Tym samym jest pierwszym jej uczestnikiem, któremu udało się dokonać takiego wyczynu, Dzięki temu przesunął się na pierwsze miejsce w klasyfikacji medalowej.